niedziela, 31 marca 2013

Odszukane na półce :)


Wyspana po mile spędzonym wieczorze z rodzicami, znajomymi i ich nowo narodzonym malutkim synkiem.Teraz pełna energii mogę pisać kolejną notkę  Dziś jak jest okazja opiszę kilka kosmetyków, których używałam jak byłam w rodzinnym domu i zostawiłam je tutaj, ponieważ mama mnie bardzo o to prosiła (chociaż fakt, serce pękało hehe :D ). Wobec tego teraz kiedy zjechałam do domu na święta postanowiłam wykorzystać okazję i od razu ich użyłam. Pierwszym z nich jest Maska Ziaja Pro do rąk i paznokci - bawełniany program do pielęgnacji dłoni. Wygrałam go w konkursie na body painting, w którym brałam udział jakiś czas temu. To, że uwielbiam firmę Ziaja to chyba już wszyscy wiedzą, ale ta maska jest rewelacyjna !

Opis producenta
Wskazania do zabiegu:
Dla każdego rodzaju skóry narażonej na negatywne działanie czynników zewnętrznych. Przeznaczony do skóry zniszczonej z zaburzoną barierą ochronną naskórka. Zalecany w celu liporegeneracji, ochrony i nawilżenia epidermy. Wskazany do skóry z przebarwieniami. Polecany jako element manicure.



Przeciwskazania do zabiegu:


  • Popękany naskórek z ubytkami epidermy.
  • Alergia na parafinę i pochodne parafiny.
  • Popękany naskórek z ubytkami epidermy.
  • Alergia na parafinę i pochodne parafiny.

Cel zabiegu:



• Zabieg złuszczająco-relaksujący
Poprawa gładkości i miękkości skóry.
Przygotowanie dłoni do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych.




• Zabieg regenerująco-relaksujący
Dostarczenie skórze niezbędnych substancji odżywczych.
Odnowa naskórka, przywrócona elastyczność i sprężystość skóry.
Redukcja widoczności przebarwień.
Zwiększenie komfortu zabiegu.




• Zabieg złuszczająco-relaksujący
Poprawa gładkości i miękkości skóry.
Przygotowanie dłoni do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych.




• Zabieg regenerująco-relaksujący
Dostarczenie skórze niezbędnych substancji odżywczych.
Odnowa naskórka, przywrócona elastyczność i sprężystość skóry.
Redukcja widoczności przebarwień.
Zwiększenie komfortu zabiegu.




Efekt zabiegu:




• Zabieg złuszczająco-relaksujący
Poprawa mikrocyrkulacji i witalności skóry.
Ułatwiona biodostępność substancji aktywnych.




• Zabieg regenerująco-relaksujący
Wzmocniona struktura skóry i zmniejszona szorstkość naskórka.
Bardziej elastyczna, miękka i wyraźnie gładsza skóra.
Rozjaśnione przebarwienia i poprawiony koloryt dłoni.
Długotrwałe uczucie kojącego relaksu.




• Zabieg złuszczająco-relaksujący
Poprawa mikrocyrkulacji i witalności skóry.
Ułatwiona biodostępność substancji aktywnych.




• Zabieg regenerująco-relaksujący
Wzmocniona struktura skóry i zmniejszona szorstkość naskórka.
Bardziej elastyczna, miękka i wyraźnie gładsza skóra.
Rozjaśnione przebarwienia i poprawiony koloryt dłoni.
Długotrwałe uczucie kojącego relaksu.




Moja opinia:
REWELACJA!! Świetnie nawilża, skóra jest delikatna i miękka. Paznokcie po dłuższym i regularnym stosowaniu stają się twardsze. Stosowałam ją po różnych ekstremalnych zabiegach oraz działaniach i była wybawieniem dla moich dłoni. Nie chciałam jej oddawać, ale dla kochanej mamy wszystko :) Zamówię sobie taką niebawem, ponieważ musi być na mojej półce w łazience. Można ją dostać na Allegro za praktycznie grosze - maksymalnie 20 zł za 250 ml, które starczają na bardzo długo. Maskę nakłada się na 15 minut, a później wmasowuje się ją w skórę. Zostawia ona tłustawy film, który dość długo się wchłania  Ja np. stosuje ją przed snem i mi to nie przeszkadza.Dla takiego efektu jaki daje ta maseczka ten tłustawy film jest dla mnie mało istotny ;)

Kolejnym kosmetykiem z domowego zakątka jest scrub do dłoni Lady Perfect. Dostałam opakowanie o pojemności 10 ml po zakończeniu szkolenia Lady Perfect dotyczącym paznokci hybrydowych. Ma bardzo przyjemny zapach, a jego peelingujące granulki nie są duże. Zapach nawet po zmyciu się utrzymuje. Dłonie po nim stają się gładsze i nawilżone. Mam z tej serii jeszcze nieodpakowaną maskę oraz krem. Zamierzam je  użyć w najbliższym czasie i ocenić, bo ciekawość jest duża. 
No i na koniec maść ochronna z witaminą A, którą teraz zabieram ze sobą do domu, ponieważ zauważyłam, że leży i nikt jej nie używa. Szkoda by było gdyby przeleżała nieużywana. Kupiłam ją jak moje dłonie pękały pod wpływem wody i zimnego powietrza w pracy. Ta maść może być stosowana na wszystko, po katarze czy też w jego trakcie, na spierzchnięte usta, na podrażnienia po goleniu. Ja na przykład używam jej na...SKÓRKI ;) Kiedy mam jakieś zadziorki (co u mnie jest bardzo częste) przyspiesza ich gojenie, ale też przy okazji  odżywia je i regeneruje. Po jej zastosowaniu skóreczki ładnie wyglądają. Wadą tego produktu jest jedynie opakowanie... Aluminium jak widzicie na zdjęciu nie wygląda zbyt zachęcająco i gustownie. Ale wiadomo, że bardziej jednak liczy się to co się znajduje w środku, dlatego warto mieć taka maść w apteczce, czy tez kosmetyczce;D


PS. Tylko jedno zdjęcie, ponieważ rozładował mi się aparat ... 


 Maska Ziaja Pro do rąk i paznokci - bawełniany program do pielęgnacji dłoni.


piątek, 29 marca 2013

Maseczki - Planet Spa :)


Nareszcie długo wyczekiwane wolne. Odpoczynek i wizyta w rodzinnym domu. Ostatnio zaniedbałam trochę mojego bloga i fanpage. Ciągły brak wolnego czasu - jak nie praca, to totalne zmęczenie po powrocie z niej. Jedyne o czym wtedy marzyłam to tylko łóżko i spanie. Teraz w końcu nadrobię zaległości. Pomysłów trochę mam, wiec będzie o czym pisać. Najwięcej pojawia się ich w nocy, ale wtedy niestety napisanie notki jest niemożliwe, ponieważ bym pobudziła wszystkich stukaniem w klawiaturę ;) 
Dziś razem z mama zrobiłyśmy sobie domowe mini-spa - czyli maseczki ,regulacja brwi, malowanie pazurków. Dlatego też dzisiaj opiszę dwie maseczki, które dostałam jakiś czas temu. Są to maseczki z Avonu, z serii Spa. Moja mama zawsze je zachwalała i tylko czaiła się na promocje w katalogu. Ja wypatrzyłam ostatnio promocję na te maseczki. Teraz z tego co się orientuję w najnowszym katalogu Avonu również są w promocji. Dlatego też zastanawiam się czy nie kupić kolejnych bo cena jest kusząca.

Pierwsza maseczka jest nawilżająca

Co producent o niej pisze: Śródziemnomorska nawilżająca maseczka do twarzy z oliwką. Przywraca skórze odpowiedni poziom nawilżenia. Doskonale ją odświeża i nadaje jej aksamitną miękkość.
Moja opinia: Tą maseczkę używałam pierwszy raz. Super nawilża mi suche miejsca, czyli moje biedne policzki, które mają problem z przesuszaniem się i podrażnieniami. Również mogę się zgodzić z tym, że cera po niej jest gładka. To co jest dla mnie plusem to również to, że mnie nie uczula. Niektóre kosmetyki z Avonu np. z serii Solutions mnie uczulają i nie mogę ich używać. A ta maseczka idealnie pasuje do mojej cery. Pojemność tubki z maseczką to 75ml i starcza na wiele razy. Używa się jej jeden lub dwa razy w tygodniu.


Kolejna maseczka jest detoksykująca -Maseczka błotna z minerałami z morza martwego.


Co producent o niej pisze: Maseczka błotna do twarzy z minerałami z Morza Martwego.Absorbuje sebum i sprawia, że pory twarzy stają się mniej widoczne. Nadaje skórze miękkość, gładkość i promienność 


Moja opinia: Co tu dużo mówić -uwielbiam ją, cera po niej jest świetna - promienna i oczyszczona, na czym mi bardzo zależy. Ponadto, co najważniejsze producent nie kłamie pisząc, że pory są mniej widoczne, to jest w 100% prawda. Tak więc ta maska jest strzałem w 10, podobnie jak i maseczka termiczna z Bielendy, którą opisywałam w notce o mojej codziennej pielęgnacji. 


Maseczki zawsze nakładam jednego dnia: najpierw tą oczyszczająca, a później właśnie nawilżającą. Używając ich jest widoczna poprawa - skóra odzyskała promienność, nie błyszczy się tak, nie mam problemów z podrażnieniami, nawet podkład się lepiej rozprowadza, a pani w autobusie ostatnio powiedziała, że mam "ładną cerę" ;D 
Wpis trochę obszerny, ale należało Wam się moi drodzy czytelnicy po tak długiej przerwie. Mam nadzieję, że Wam się podobał.WESOŁYCH ŚWIAT WSZYSTKIM ŻYCZĘ !! ;)


Maseczka detoksykująca
Maseczka błotna do twarzy z minerałami z Morza Martwego


Maseczka nawilżająca
Śródziemnomorska maseczka nawilżająca do twarzy z oliwką

wtorek, 19 marca 2013

Idzie wiosna :)


Dziś zamieszczam kolejny wpis o paznokciach. Trochę ich porobiłam ostatnimi czasy, więc chcę się podzielić z Wami moimi dziełami. Może zacznę na początek od paznokci, które wykonałam lakierami po raz pierwszy. Nie miałam okazji wcześniej nimi wykonywać żadnych wzorków na paznokciach, ponieważ jak wspominałam wcześniej w jednej z notek, musiałam skrócić paznokcie oraz zdjąć z nich żel przez co nie są teraz w najlepszej formie. Teraz za to męczę moje wszystkie koleżanki żeby mi użyczały swoich dłoni do malowania :)
 Na pierwszym zdjęciu  pazurki Klaudii - bardzo chciała ze względu na zbliżającą się wiosnę (aczkolwiek patrząc za okno ciężko w to uwierzyć...) żółte paznokcie, więc jak to się mówi - "mówisz i masz!" ;) Lakier Maybelline COLORAMA, którego użyłam pojawił się już w notce "kolorowy deszczyk". Wykonałam nim kropelki. Teraz jednak mogę o nim napisać trochę więcej. Bardzo łatwo się go rozprowadza, nie pozostawia również smug. Niestety jednak dla uzyskania pożądanego efektu należy go nałożyć 2 razy. Wówczas faktycznie można uzyskać soczystą żółć. Efekt końcowy jest rewelacyjny, paznokcie zwracają uwagę swoim orzeźwiającym, wiosennym kolorem. Czas wysychania jest szybki, ale ja dodatkowo zakropiłam go przyspieszaczem ORLY. Cena tego lakieru też jest bardzo korzystna, ponieważ w promocji kosztował jedyne 8zł. Normalnie natomiast można go dostać za 11zł, co też nie jest jakąś wygórowaną sumą, jak za lakier firmy Maybelline. A trzeba przyznać, że takiej żółci bardzo długo szukałam. Jego konsystencja nie jest bardzo rzadka, można powiedzieć w sam raz. Osobiście nie lubię zbyt rzadkich lakierów, przeważnie każdy z nich robi smugi i rozlewa się po całej płytce paznokci. 
Kolejnym lakierem, którego użyłam jest zielony lakier Vipera Cosmetics. Jego również użyłam przy kolorowym deszczyku. Niestety przy tym wzorku również nie użyłam go zbyt dużo, dlatego też jego opis nie będzie zbyt obszerny i szczegółowy. Niemniej jednak mogę powiedzieć, że jego rozprowadzanie jest całkiem możliwe. Dwie warstwy jednak są w tym przypadku obowiązkowe. Pewnie przy jakiejś okazji z powodu zbliżającego się gdzieś tam ocieplenia wykorzystam go kiedyś na całej płytce i będę mogła napisać o nim coś więcej, a także go ocenić.

Mam nadzieję że wzorek i wpis Wam się podoba. Pozdrawiam!


Wzorek na dłoni Klaudii


Maybelline COLORAMA nr 749


Vipera Cosmetics EverLasting nr 227

środa, 13 marca 2013

Domowy pedicure :)

Dziś w ramach relaksu postanowiłam zrobić sobie domowy pedicure ;D Trzeba dbać o swoje stopy żeby później przed założeniem odkrytych butów nie było zaskoczenia z powodu zaniedbanych, brzydko wyglądających stóp. Dzięki takim regularnym zabiegom możemy tego uniknąć. Przechodząc do samego zabiegu – na początku zmywam stary lakier z paznokci i trochę je piłuje ;D Następnie wkładam do miski z ciepłą wodą i solą zmiękczająca lub z mydłem w płynie. Wszystko zależy od tego co mam aktualnie pod ręką ;D Moczę sobie stopy tak około 10 minut i później ścieram zrogowaciały naskórek na piętach i pozostałych miejscach gdzie występuje przy pomocy tarki do stóp. Jest to trochę uciążliwe, ponieważ trzeba się namachać ręką. Dlatego też zamierzam sobie kupić frezarkę, co zdecydowanie ułatwi mi to zadanie ;) Po wymoczeniu i starciu naskórka używam peelingu. W tym miejscu przejdę do opisu peelingu, którego teraz używam. Jest to złuszczający Peeling do stóp BeBeauty z Biedronki. Zawiera w sobie następujące składniki:

  • kwasy owocowe AHA -złuszczają obumarły zrogowaciały naskórek,działają wygładzająco i stymulują procesy odnowy skóry
  • naturalny pumeks -posiada silne mechaniczne właściwości ścierające martwe komórki naskórka
  • lanolina - oczyszcza, wygładza i uelastycznia skórę
Producent proponuje stosowanie peelingu około 2- 3 razy w tygodniu dla uzyskania zadowalających efektów i zapobieganiu pękaniu pięt. Osobiście jestem zadowolona z niego. Zapłaciłam za niego hmm.. jakieś 3-4 zł, ale jest naprawdę dobry, na pewno po niego wrócę ;)
Wracając do pedicure - po użyciu peelingu i jego zmyciu nakładam krem do stóp. Oczywiście też zakupiony w Biedronce - Balsam do stóp intensywnie nawilżający BeBeauty. Z niego jednak już nie jestem tak zadowolona jak z peelingu. Niby jest intensywnie nawilżający, ale ja nie czuję tego nawilżenia. Ponadto stopy są po nim śliskie gdyż bardzo długo się wchłania :( Do tego produktu na pewno nie wrócę, będę musiała się rozejrzeć za innym kremikiem do stóp ;D Po nałożeniu kremu na koniec jeszcze tylko pozostaje pomalowanie paznokci i stópki piękne i gotowe ;D 




BeBeauty 
Peeling do stóp złuszczający


BeBeauty
Balsam do stóp intensywnie nawilżający

wtorek, 12 marca 2013

Drobne zakupy kosmetyczne ;)


Wpis miał być o wiele wcześniej, ale niestety przez tą paskudną pogodę dopadła mnie jakaś choroba i moja zdolność jakiegokolwiek funkcjonowania była zerowa. Właściwie prawie cały dzień przespałam...Już dość mam tego co się dzieje za oknem!Gdzie ta wiosna? No ja się pytam, gdzie !?!?
Dzisiaj notka będzie o pielęgnacji, czyli o maseczkach i balsamie, które kupiłam jak byłam w moim rodzinnym mieście . Zacznę od większej rzeczy, czyli balsamu. Jest to firmowe mleczko do ciała Rossman z serii Synergen. Jego cena jest naprawdę atrakcyjna - po przecenie dostałam go za jedyne 5zł :D Warto jednak wspomnieć, że to cena promocyjna, gdyż standardowo kosztuje 9zł. Skuszona niską ceną oraz ślicznym zapachem nie mogłam się oprzeć i wylądował w moim koszyku. Co prawda za 5zł nie spodziewałam się cudu, ale powiem Wam, że tym balsamem jestem miło zaskoczona. Zresztą kosmetyki z tej serii wbrew pozorom są ogólnie bardzo dobre. Balsam jest przeznaczony do cery suchej, na którą korzystnie działa zawarty w nim olejek migdałowy. Według producenta po jego zastosowaniu skóra ma być nawilżona przez 24 godziny. Powiedzmy sobie szczerze, przecież nie siedzę z zegarkiem w ręku i nie sprawdzam czy co do minuty wszystko się zgadza. Generalnie stan mojej skóry po zastosowaniu tego balsamu się poprawił. Do tej pory miała skórę bardzo wysuszoną przez niekorzystny wpływ pogody, a obecnie jest gładka i miękka. Co do rozprowadzania balsamu niestety jak dla mnie robi się to zbyt ciężko. Jest zdecydowanie za gęsty. Wchłania się bardzo szybko i nie pozostawia on tłustej skóry, na czym w balsamach mi bardzo zależy. Zresztą pewnie nie tylko mi:) Także podsumowując z balsamu jestem zadowolona :)

Kolejna rzecz, która trafiła mi w ręce to maseczka kojąca do twarzy KOLASTYNA. Kupiłam ją w momencie kiedy na mojej twarzy zrobiła się uczuleniowa rewolucja po zastosowaniu kremu firmy Soraya, o którym pisałam wcześniej ;) Zastosowałam ją kiedy już wszystko zniknęło gdyż jednak się bałam, że sobie pogorszę jej stan. Nie miałam nigdy do czynienia z maseczkami z tej firmy, dlatego wolałam nie ryzykować . Maseczkę stosuje się na oczyszczoną suchą twarz. Nakłada się równomierną warstwę i po 10 minutach jej nadmiar ściąga się wacikiem kosmetycznym. Lubię takie maseczki, ponieważ super nawilżają ;D Po jej użyciu cera stała sie miękka, a jej koloryt się poprawił na zdrowszy. Ponadto  podrażnienia już mi nie dokuczają, co jest dużym plusem, gdyż jak już kiedyś pisałam - mam do tego tendencje na policzkach . Muszę wypróbować więcej produktów  tej firmy;D Ceny niestety nie pamiętam...  Pojemność saszetki to 10 ml, więc spokojnie wystarcza na około 3-4 razy;)

Na koniec jeszcze maseczka oczyszczająca firmy Ziaja. Jak dla mnie strzał w dziesiątkę :D Używam jej zresztą już od kilku lat. Żadna inna, których używałam nie jest tak dobra jak ta. Uwielbiam samą firmę, gdyż produkują naprawdę dobre kosmetyki, a do tego ceny mają nie za wysokie. Maseczka jest przeznaczona do cery mieszanej, tłustej i trądzikowej. Stosuje ją przeważnie na strefę T, ale również od czasu do czasu na całą twarz. Maska zmniejsza widoczność rozszerzonych porów, co bardzo mi przypadło do gustu i naprawdę widać różnicę po jej użyciu. Przede wszystkim normalizuje pracę gruczołów łojowych i łagodzi podrażnienia ;) Stosuje się ją około 2-3 razy w tygodniu.  Sama osobiście używam jej maksymalnie 2 razy na tydzień ;) Nakłada się ją na 10-15 minut na twarz i zmywa letnią wodą.  Ja do zmywania używam gąbeczki do demakijażu. Jest wtedy o wiele łatwiej  zmyć. Tyle na temat samej maseczki.

 Ostatnio też szukam maski do włosów z Ziaji, ale niestety nie mogę jej nigdzie dostać :( Może któraś z Was wie gdzie można ją dostać ?:D Jak tak, to proszę piszcie w komentarzach, bardzo mi na tym zależy;D

Na dzisiaj to koniec ;D Mam nadzieję, że wpis się podobał !! Pozdrawiam!!;)



Balsam do ciała Rossmann Synergen
Body-milk Trockene Haut


Kolastyna Protect Beauty
Kojąca maseczka do twarzy


Ziaja
Maska oczyszczająca z glinką szarą
skóra mieszana, tłusta, trądzikowa

poniedziałek, 11 marca 2013

Nagroda :D


Dawno nic nie pisałam,ale spowodowane było to ciągłym zabieganiem i brakiem jakiejkolwiek wolnej chwili ;) Dzisiaj mam dla Was lakier Orly, który wygrałam w szybkim konkursie na ich fanpage’u:


Jest to szmaragdowa zieleń :) Paczuszka przyszła już w poniedziałek tydzień temu. Chciałam już wcześniej dodać notkę o nim, ale zawsze coś ważnego mi wypadało...:/ Dodatkowo w prezencie dostałam preparat przyspieszający wysychanie lakieru na paznokciach - FLASH DRY ORLY. Przyspiesza on wysychanie lakieru, a ponadto zawiera prowitaminę B5 oraz olejek z kiełków pszenicy. Wzmacnia paznokcie i nawilża naskórek ;) Co do samego lakieru, to muszę przyznać, że jest rewelacyjny. Już po jednej warstwie krycie jest bez zarzutów. Bardzo szybko również wysycha, nawet bez wspomnianego preparatu. Pojemność buteleczki jest bardzo duża w stosunku do innych firm, bo ma aż 18 ml ;D Myślałam, że Inglot ma duże butelki, ale Orly zdecydowanie tutaj wygrywa :D Cena waha się od 35zł do 45zł, zależy gdzie;) Inne ceny są w sklepach, inne na Allegro. W kolekcjach Orly jest również dużo innych pięknych kolorów. Mogę śmiało je polecić ;)

Na zdjęciu paznokcie mojej koleżanki Agaty, która była zachwycona kolorem lakieru ;D Ogólnie po przyjeździe do Wrocławia trochę kolorowych cudeniek mi przybyło, więc będę miała o czym dla Was pisać :)

Przy okazji zapraszam wszystkich na mój Fanpage :) 



Lakier Orly
Wandering Vine
+
Flash Dry Orly


Flash Dry Orly



 Lakier Orly na dłoni Agaty :)


Końcowy efekt wraz z lakierem :)

Cena - 49,99zł

Ocena

Konsystencja 10/10 
Trwałość 9/10
Cena 5/10
Rozprowadzanie 10/10
Czas wysychania 10/10


wtorek, 5 marca 2013

Kolorowy deszczyk :)


Dawno nie było wzorków na paznokciach, więc postanowiłem dzisiaj jakiś zaprezentować ;D Wobec tego przedstawiam Wam KOLOROWY DESZCZYK :) To jedyny deszczyk na jaki mogę mieć ochotę, ten za oknem lepiej niech się nie pokazuje ;) Wzorek wykonany z nudy wieczornej jakieś 2 tygodnie temu :D Lakiery które użyłam do tego:
Maybelline New York COLORAMA nr749( żółty)
VIPERA COSMETICS EverLasting nr 227 (zielony)
Sephora  kolor Tropical Orange (pomarańczowy)
Eveline Cosmetics COLOUR SHOW  192 (czarny)
Maybeline New York MNY 264 (różowy)
I jak, podoba się Wam ?:D


Efekt na dłoni :)


Efekt na dłoni 2 :)


Lakiery, których użyłam :)

poniedziałek, 4 marca 2013

Różowa królowa lakierów ;)


Siedząc u rodziców w domu postanowiłam coś skrobnąć na bloga ;) Tym bardziej, że ostatnio pod naporem codziennych obowiązków domowych (gotowanie, sprzątanie, walka z żółwiem -.- ) byłam mało aktywna :) Może zacznę od dzisiejszych zakupów z mamą :D W końcu nic tak nie poprawia humoru kobiecie jak zakupy ;) Szczególnie, że takich z mamą dawno już nie miałam niestety...  Aż czasem mi było tęskno ;) Oczywiście nie obyło się bez kupienia kilku kosmetyków :D tak przy okazji oczywiście :) To było silniejsze ode mnie, szczególnie, że mama też kupowała, więc tym bardziej ciężko było się oprzeć ;) Takie z nas już kosmetykomaniaczki :D

Wracając jednak do głównego tematu wpisu - dzisiaj opiszę tak jak obiecałam lakier firmy OPI. Ten lakier to było moje malutkie  marzenie od pewnego czasu, tak samo jak lakiery takich firm jak Orly czy Essie i Zoya ;D A mój narzeczony zawsze wie o czym marze i jaki kolor lubię najbardziej więc połączył te dwie rzeczy i sprawił mi ten oto różowy lakier;D W buteleczce wygląda on na jaśniejszy niż jest na dłoniach.  Właściwie to jest nawet trochę duża różnica;D Rozprowadza się go bardzo dobrze, jedna warstwa i jest już możliwie, przy dwóch jest już super efekt;D wysychanie hmm.. ciężko mi powiedzieć. Standardowo, bez szału, ale też bez tragedii. Ciężko mi powiedzieć, bo nie zwracam czasem na to w ogóle uwagi. Pomaluję jedną warstwę  w międzyczasie oglądam coś w telewizji i po jakimś czasie po prostu maluje drugą warstwę. Ogólnie lakier zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Myślałam że to ja się tak na niego nastawiłam, że po prostu nie widzę wad, ale nawet po ochłonięciu  patrząc obiektywnym okiem muszę stwierdzić że naprawdę jest super i ciężko mu coś zarzucić :) Na pewno to nie ostatni mój lakier firmy OPI w kolekcji ;D Na zdjęciach już pazurki krótsze, spiłowane. Ciężko było się przyzwyczaić, ale niestety nie było innego wyjścia :( Moja koleżanka widząc ten lakier oczu nie mogła oderwać ;) Niby zwykły róż, bez żadnych świecących drobinek, ale naprawdę w rzeczywistości jest śliczny!

Ostatnio patrząc na moją kolekcję lakierów doszłam do wniosku, że pewnych kolorów jest tam za dużo ;) Dlatego też powiedziałam sobie i narzeczonemu, że koniec już z różowymi i niebieskimi lakierami. Stanowczo zaczynają przejmować półkę. Teraz czas na inne kolorki ;) Chociaż nie będzie łatwo, bo własnie te dwa kolory zawsze mi wpadają w oko;D

PS. Postanowiłam że już na koniec wpisu nie będę mówić co będzie w następnej notce. Od dziś każda będzie niespodzianką ;D



OPI Nail Lacquer

 Shorts Story Pink



Efekt końcowy na mojej dłoni :)


Cena - 49,99zł

Ocena

Konsystencja 10/10 
Trwałość 9/10
Cena 4/10
Rozprowadzanie 8/10
Czas wysychania 9/10

niedziela, 3 marca 2013

Kem nawilżający Clinique oraz cera sucha


Dzisiaj przedstawię moją opinię na temat kremu firmy Clinique. Próbkę tego kremu dostał mój narzeczony przy zakupie lakieru Opi w perfumerii Sephora. Nie chciałam dłużej czekać i już na następny dzień musiałam go wypróbować. Jest to krem intensywnie nawilżający do cery suchej, odwodnionej, wrażliwej i mieszanej. Konsystencje ma lekko żelową, natomiast jego zapach jest cudowny;) Ponadto posiada inne pozytywne cechy. Między innymi dobrze się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu, a skóra jest po nim gładka i nawilżona;)mimo tych wszystkich zalet muszę stwierdzić, że moja cera chyba jednak nie potrzebuje aż tak intensywnego nawilżenia. Cena kremu to aż 130zł za 30 ml. Jest to dużo ale krem jest bardzo wydajny;) Według mnie jest on bardziej kierowany do skóry suchej i odwodnionej, mniej do mieszanej. Przy dłuższym i regularnym stosowaniu producent obiecuje odbudowę struktury hydrolipidowej, młodszy wygląd skóry oraz twarz pełną życia;) Ja stosowałam go tylko 3 dni więc ciężko mi powiedzieć coś więcej na jego temat. To co zauważyłam w ciągu tych kilku dni, napisałam powyżej.

AKTUALIZACJA, WAŻNE - w ciągu dwóch dni od napisania tej notki, okazało się, że dostałam uczelnia od tego kremu. Na całej twarzy pojawiły się różnej wielkości czerwone plamy. Najbardziej podrażnioną częścią twarzy były policzki. Oczywiście kwestia uczuleń, to indywidualna sprawa dla każdej z nas, ale pomyślałam, że dobrze poinformować o tym ;)



Clinique moisture surge intense
skin fortifying hydrator


Opis producenta


Konsystencja i wygląd kremu :)



 O kremiku troszeczkę króciutko więc dodam coś nawiązując do tematu, a mianowicie - o cerze suchej i wrażliwej ;)

Ta część wpisu jest dedykowana Mojej Ani i oczywiście wszystkim dziewczynom, które mają cerę sucha;) Postaram się przekazać wam jak najwięcej informacji: przyczyny, skutki, porady, a także kosmetyki najlepsze dla Waszej suchutkiej cery;)


Może zacznę od tego czym się charakteryzuje cera sucha :

-jasny kolor

-mała elastyczność

-mogą występować przebarwienia

-występują popękane naczynia krwionośne

-może się łuszczyć

-reaguje zaczerwienieniem na myło,wodę i warunki atmosferyczne

-około 20 roku życia pojawiają się pierwsze zmarszczki


Przyczyny cery suchej mogą być różne:

-przejściowe które po nawodnieniu skóry i organizmu ustępują (bo wiemy że nawilżenie skóry nie zachodzi tylko z zewnątrz czyli kremami, maseczkami, zabiegami, ale również trzeba pamiętać żeby nawodnić ją od środka, czyli pić dużo wody, a także stosować suplementy diety takie jak np. Belissa Hydro)

-tzw. czynniki egzogenne, czyli np. słonce, niska wilgotność powietrza, mroźne powietrze,detergenty

-wrodzona skłonność do wysuszania się skóry

- atopowe zapalenie skóry - w tym przypadku jest to niedobór kwasu GLA (gamma-linolenowego)

-okres przekwitania

- mała aktywność gruczołów łojowych


Jak pielęgnować skórę suchą ?

Przede wszystkim takiej skóry nie myjemy wodą z mydłem. Generalnie zresztą żadnej cery nie myjemy w ten sposób, ale tej STANOWCZO NIE WOLNO! Używamy do tego tylko delikatnych żeli, mleczek, śmietanek do mycia twarzy. Jednak trzeba też pamiętać, żeby nie pocierać jej byt mocno przy myciu. Do złuszczania używamy peelingu enzymatycznego lub drobnoziarnistego i stosujemy go raz tygodniowo. Używamy kremów mocno nawilżających, ale nie mogą być one zbyt ciężkie. Najlepiej nadaje się jakiś leciutki kremik na dzień, natomiast na noc można używać serum nawilżającego. Toniki których należy używać to te nawilżające, odżywcze i  dotleniające :) Kremy pod oczy - przeciwzmarszczkowe, nawilżające, ponieważ tak jak pisałam ta skóra szybciej się starzeje i szybciej niestety  pojawiają się na niej zmarszczki. Co do maseczek, to jest jest ich ogromny wybór.  W drogeriach ceny zaczynają się od 1,30zł, a kończą nawet na 10zł. Niemniej jednak powinny być nawilżające lub odżywcze. Należy ich używać raz lub dwa razy w tygodniu. Można stosować także ampułki-kapsułki intensywnie nawilżające. Również mają dobre działanie.  Warto także pamiętać, że kiedy w zimę lub latem wychodzimy na powietrze, koniecznie nakładamy krem ochronny, ponieważ zarówno zima jak i lato to najgorsze pory roku dla każdej cery, a dla suchej i wrażliwej przede wszystkim.


Był o coś ba temat pielęgnacji cery suchej w domu, więc teraz napiszę co wybrać jeśli wybierzemy się do kosmetyczki.

Najlepiej na początek jest wybrać zabieg intensywnie nawilżający z peelingiem kawitacyjnym i maską algową. Taki zabieg składa się z demakijażu, peelingu kawitacyjnego (czyli złuszczania naskórka - jest to bardzo delikatna metoda najbardziej odpowiadająca do tego typu skóry), wprowadzeniu koncentratu nawilżającego ultradźwiękami, masażu na ampułce (cudowna rzecz – nie dość, że można się zrelaksować to jeszcze wpływa rewelacyjnie na cerę !), nałożenia maski kremowej lub maski algowej i na koniec tonizacji i kremu ;) Wiadomo - każda kosmetyczka ma swoje inne zabiegi. ale praktycznie schemat jest ten sam. Kolejnym zabiegiem wartym rozważenia jest zabieg Jonoforezy. Zabieg ten polega na wprowadzaniu różnych substancji bezpośrednio do skóry, przy pomocy prądu elektrycznego.Zastosowanie jonoforezy powoduje znaczne spotęgowanie efektów zabiegów, dzięki szybszemu i głębszemu przenikaniu substancji aktywnych przez naskórek oraz korzystnemu wpływowi prądu na tkanki. Jonoforeza kosmetyczna, to efektywny sposób oczyszczania, odżywiania, ujędrniania i nawilżania skóry.

Tak przy okazji to jeśli pójdziecie do kosmetyczki, powinna ona wam doradzić jaki zabieg będzie dla was odpowiedni, a także poradzić co powinnyście stosować w domu. Jeżeli tego nie zrobi, albo zrobi to bez odpowiedniego zaangażowania - uciekajcie z łózka bo może wam tylko krzywdy narobić ;)

Może i się rozpisałam w tej notce, ale chcę Wam przekazać jak najwięcej informacji i porad, ponieważ  uwierzcie mi, że, ja sama, dopóki nie skończyłam szkoły kosmetycznej kompletnie nie wiedziałam jak mam się obchodzić ze swoja cerą. Kupowałam kosmetyki na ślepo i miałam nadzieję, że będą działać. Dlatego też ciesze się, że mogę Wam przekazać to co już wiem, bo może wśród wszystkich osób, które to przeczytają znajdzie się chociaż jedna, która z tego skorzysta :)


PS. Muszę się Wam pochwalić,  że dziś wygrałam lakier firmy Orly w szybkim konkursie na ich fanpage;) Jak go dostanę to od razu wrzucę notkę o nim;) Natomiast następny wpis poświecę na opisaniu lakieru od mojego narzeczonego - różowego lakieru firmy OPI.