sobota, 27 kwietnia 2013

Piaskowy efekt i spore rozczarowanie by Rimmel :)


No i dziś znowu paznokcie :) Miała być pielęgnacja włosów, ale stwierdziłam, że dodam moje paznokcie z których na prawdę jestem dumna. Może nie są straaaaasznie długie, ale zdziwiło mnie że rosną baaardzo twarde i bardzo szybko;) To pewnie zasługa odżywki Eveline  8 w 1, której używam już od jakiegoś czasu. Kiedy ją kupiłam i przeczytałam o niej recenzje...PRZERAZIŁAM SIĘ!!! Same negatywne opinie. Stwierdziłam w związku z tym, że nie będę jej używać. Wreszcie jednak skusiłam się. Stwierdziłam, że każdy odczuwa skutki tej odżywki indywidualnie, więc zaryzykowałam  Nie używam jej jednak według zaleceń podanych na opakowaniu - stosuję ją rzadziej. Na razie na szczęście nic mi si z nimi nie dzieje. Wiem ,że jeżeli zobaczę chociaż jedną rzecz, która mnie zaniepokoi to od razu ją odstawię. 

 Dzisiejsze paznokcie wykonane zostały lakierami, które nie są kupione w ostatnim czasie, ale postanowiłam że wszystkie lakiery które mam znajdą się na tym blog. Najpierw co prawda powiedziałam sobie, że dopóki nie opiszę każdego z nich, to nie kupię nowego, ale niestety już dziś złamałam swoje postanowienie... i kupiłam dwa piękne lakiery, które już niebawem będę musiała wstawić  i opisać na blogu!! Cuuudo! Jeden - usprawiedliwiam się w tym miejscu - kupiłam specjalnie na siostry wesele, które już niebawem. Jak go tylko zobaczyłam, wiedziałam że będzie on idealnie pasował do sukienki którą wybrałam. 

Czas przejść do opinii lakierów. Pierwszy to Bell Air Flow (zmazał mi się numer...). Ta seria wyszła im według mnie idealnie. Rozprowadzanie tego lakieru to sama przyjemność - żadnych problemów. Na dobra sprawę wystarcza już jedna warstwa na paznokciu. Nie robi smug, pędzelek ma bardzo dobrze dostosowany, konsystencja nie za rzadka, według mnie idealna.Opakowanie jak dla mnie też dość ciekawe ,tak jakby był zanurzony w kropli wody. Długo się utrzymuję na paznokciach, co jest wielką zaletą. Nie odpryskuje, co najwyżej się ściera w wolnym brzegu paznokcia.  No i nie trzeba używać Top’u, ponieważ i tak ma piękny połysk. Warto też wspomnieć o cenie - jedyne 8 zł. Jak dla mnie strzał w 10!!


Kolejny lakier to Rimmel Precious Stones Diamond Dust, hmm... jak mam prawdę mówić to… większej porażki nie widziałam. Rozprowadzanie to istna mordęga!! Konsystencja dość gęsta i pędzelek masakrycznie gruby, co utrudnia właśnie rozprowadzanie. Żeby uzyskać taki kolor jak w buteleczce to trzeba minimalnie 3 warstwy nałożyć, co wiąże się z baaardzo długim wysychaniem. Sama pierwsza warstwa strasznie długo schnie  a co dopiero każda kolejna. Ta seria ma dwa odcienie - czerwień i grafit. Oba wyglądają cudnie w buteleczce. No cóż ciężko mi się opisuje negatywnie lakiery, ale niestety taka prawda i wiem, że nie tylko ja mam taką opinie co do tego lakieru. Za tą cenę spodziewałam się czegoś lepszego.
Sam efekt końcowy jest super, ponieważ według mnie trochę przypomina lakier piaskowy, o którym straaaasznie marzę. Szczególnie wpadła mi w oko seria Mariah Carey z Opi. CUDO!! Wracając jednak do lakieru Rimmel'a - efekt super, ale naprawdę trzeba się namęczyć żeby  to tak wyglądało. A wy co sądzicie o tym połączeniu i efekcie "piaskowym" Rimmel'a ?



A tak coś od siebie dodam jeszcze na koniec. Dziś wróciłam do wykonywania makijażu po dość długim czasie. Okazją było wesele, na które wybierała się moja klientka. Zła jestem tylko, że nie zrobiłam jej zdjęcia. Następnym razem wezmę aparat i wtedy na pewno wstawię tutaj zdjęcie :)

Miłego sobotniego wieczoru!! Buźka !! :D







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz